niedziela, 27 marca 2011

WITHMANDARIN znaczy Anny rybka

Zacznę od podzielenia się z Wami moimi częstymi przemyśleniami, jakie towarzyszą mi, gdy oglądam wnętrza takie, jak np. zamieszczone poniżej na fotografii, które ujmują mnie swoim niepowtarzalnym charakterem. 
Otóż gdy przeglądam wraz z moją ukochaną naprawdę dobre blogi o designie, wnętrzarstwie, doskwiera mi brak czegoś we wnętrzach, dopełnienia, czegoś więcej niż tylko a może i aż fajnego stylu, może czegoś co by było niepozorne w pozornym kontrolowanym zamyśle designera, czegoś najprawdziwiej szczerego w swym pięknie i naturze. Rafa koralowa - a może rafa kolorowa... To i jedno i drugie, ale nie tylko. To coś, co nasuwa się dość często projektantom wnętrz, gdy klient stwierdza "proszę stworzyć w moim domu najbardziej magiczne miejsce na Ziemii". Wycinek oceanicznego najbogatszego na ziemii zapierającego dech w piersi ekosystemu we własnym mieszkaniu, to nie tylko jednak świetny efekt, to najszczersza prawda pozbawiona jakichkolwiek zbędności stworzona przez najszczerszego artystę - naturę. 
Piękno z natury stworzone według jej reguł.

 
Tym zdecydowanie przy długim wstępem i jak na początek zbyt zawiłą myślą zapraszam siebie i Ciebie do ekscytacji zbiornikami rafowymi.